Nigdy w życiu

Moje ulubione wspomnienie z dzieciństwa dotyka doznania kompletnej wolności. Jako dziecko nie zastanawiasz się zbyt długo nad sobą, konsekwencjami, przyszłością. Wolna od trosk, jesteś tu i teraz. Podczas wakacji u moich dziadków uwielbiałam się bawić z koleżankami w piosenkarki. Właziłyśmy na betonowe podwyższenie i wydzierałyśmy się z patykiem w ręku - "hulali po polu i pili kakao"...
Dzisiaj raczej bym tego nie zrobiła ... Bo za słaby głos, bo nie pamiętam słów, bo nieładnie śpiewam, jak to wygląda, nie ma mowy, nigdy w życiu ... :)
Im więcej lat, doświadczeń i świadomości tym więcej kombinowania. Kłód, które sama kładę sobie pod nogi.
Jest jednak taki moment kiedy mogę ponownie doświadczać beztroski. To zanurzanie się w rękodzieło. Kiedy dotykam gładkiej masy, tworzę strukturę lub przerzucam między palcami nić w równy rządek - wszystko to wyzwala niesamowitą ilość pozytywnych hormonów, zmusza do skupienia i dodatkowo daje ogromną satysfakcję bycia użyteczną i twórczą. Tu i teraz. Kolory dla oczu, struktura dla palców, wolność dla duszy.
Najnowsze badania donoszą, że wśród 75% osób, które zajmują się rękodziełem spada poziom kortyzolu - hormonu stresu. Dodatkowo nasze palce i dłonie to zakończenia ważnych nerwów i ich stymulowanie ma głębokie znaczenie terapeutyczne.
Czy to jest jednak coś, co jest w stanie zachęcić kogokolwiek w epoce suplementacji i szybkich rezultatów?
To trzeba po prostu poczuć. Prowadząc warsztaty dzielę się beztroską. Nie tylko kilkuletnim doświadczeniem, doskonałą techniką, rzemiosłem i użytecznością. Raczej wolnością od zmartwień.
Doświadczanie jej chociaż na chwilę pozwala złapać dystans do świata.
O tym właśnie jest poniższe nagranie.
Pozdrawiam Was serdecznie, Dorota z Kreatywnie.com



Komentarze

Popularne posty