Drugie życie dla regałów, farby kredowe mineralne, metamorfoza

Nie wiem jak Ty, ale ja kiedy widzę tak zwaną wystawkę z meblami w bramie lub koło śmietnika nie mogę oprzeć się żeby tam nie zajrzeć. Bo może jakaś szafka tam na mnie czeka? Albo stołeczek?
Mam takie wewnętrzne przekonanie, że wszystkie meble, których aktualnie potrzebujemy zostały już wyprodukowane. Wystarczy je tylko przynieść. Czekają w Czaczu (kultowa miejscowość dla Wielkopolan), w Starej Rzeźni, na OLX lub tuż za rogiem.
Jeszcze całkiem niedawno regularnie przekopywałam wszystkie możliwe strony z używanymi meblami. Byłam jak prawdziwy łowca. Szafy, komody, lutra. Znajdowałam coś pięknego za grosze ... i na tym się kończyło. No ładne, ale co ja z tym zrobię? Przecież nie oddam do renowacji albo nie będę szlifować przez całą zimę.
Odkąd zaczęłam pracować z farbami kredowymi świat przedmiotów z duszą stanął dla mnie otworem. Choć nie tylko, bo meble z płyty z popularnych sieciówek czy kuchnia z lat 90-tych również nabrały charakteru. A kiedy odkryłam farby mineralne mogę śmiało powiedzieć, że to dla mnie prawdziwa eureka.
Mogę przynieść co chcę i odnowić na co mam ochotę. W jeden dzień.
Należę do grupy osób, która odnawia meble tak jak stoją - bez większego przygotowania. Chcę móc malować i za chwilę cieszyć się efektem mojej pracy. Właśnie dlatego stawiam na pewnego partnera - farby mineralne. Bez nich wiele warsztatowych metamorfoz nie doszłoby do skutku. Poradziły sobie z czarną płytą okleinową, blatem na wysoki połysk i niezliczonymi warstwami farby olejnej.
Wiele przedmiotów zyskało w mojej pracowni drugie życie, a mój kreatywny dom właściwie składa się z mebli pozyskanych, odzyskanych, darowanych, przyniesionych, przerobionych.
W całej tej historii ważne jest dla mnie również to, jak użyteczne są moje umiejętności. To zdecydowanie przekracza ramy zwykłego hobby, fanaberii czy dziwactwa. W krajach skandynawskich za przywrócenie użytkowości mebla można otrzymać refundację. Swoje meble pomalowałam z ogromną satysfakcją i bez nagradzania. Jeszcze więcej frajdy sprawia mi dzielenie się moim doświadczeniem i technikami malarskimi na warsztatach.
Farby kredowe to dla mnie odkrycie na miarę techniki decoupage. Więc czas to powiedzieć głośno, to już nie zauroczenie, to prawdziwa miłość :).

Poniżej regał z pokoju Maksia pomalowany kolorami:
blanc de blanc Amazona
trendsetter blue fleur
i wykończony woskiem bezbarwnym
użyłam szablonu w kotwice z kolekcji Stamperii


   

Komentarze

Popularne posty