Meblościanka

- Nie ma mowy! Nie wyrzucimy meblościanki. Czy wiesz ile godzin stałam w kolejce, żeby ją dostać? Ile znajomości musiałam uruchomić, żeby ją tu przywieźć? Gdzie chcesz powkładać naszą pościel? Nasze obrusy? Na środek pokoju?

Mama tak energicznie sprzeciwiała się zmianom umeblowania, że czułam się kompletnie bezsilna. Moje argumenty o złym samopoczuciu i przytłaczającym ciemnym kolorze wydawały jej się śmieszne. Ja, dojrzała kobieta, musiałam skapitulować jak wtedy, kiedy miałam kilka lat. Czułam, że dłużej nie mogę już patrzeć na starą boazerię i meble z lat siedemdziesiątych.
Potrzebowałam oddechu i przestrzeni. Ciepła, światła i natury. A ona była taka uparta.
Nie poddawałam się tak szybko.

- Dobrze, skoro są dla ciebie takie ważne, nie musimy ich wyrzucać. Ale zmienię ich kolor, przemaluję, coś muszę zrobić, bo mnie przygnębia mieszkanie we własnym domu!

Mama niespodziewanie uśmiechnęła się i powiedziała:

- A proszę cię bardzo!

Trzasnęłam drzwiami. Słońce lekko ogrzewało mi twarz. Zmrużyłam oczy i zobaczyłam ciepłe odcienie kolorów natury wokół mnie. Chcę tak właśnie czuć się pracując przy moim biurku i odpoczywając w salonie.
Wieczorem wpisałam w wyszukiwarkę „farby naturalne”.
Przebrnęłam przez stosy ofert i niespodziewanie wpadłam na stronę o farbach kredowych. Utknęłam na kilka godzin. Nie mogłam przestać czytać i oglądać. To był dla mnie nowy świat. Kreda, pigmenty, naturalne składniki. Słoneczny pomarańczowy. Ten odcień przykuł moją uwagę. To co, że nigdy nie malowałam mebli, to nie może być aż tak trudne. Zamówiłam i od tej pory co chwilę biegałam do skrzynki sprawdzić czy jest awizo.
Pierwszą puszkę farby otwierałam z drżeniem rąk. Kiedy zanurzałam pędzel w gęstej jak śmietana i soczystej farbie, już wiedziałam – to będzie idealne rozwiązanie. Jeden stolik całkowicie zmienił moje samopoczucie. Chciałam więcej.
Kiedy podczas warsztatów o malowaniu mebli powiedziałam, że chcę kupić 20 litrów farby, właścicielka pracowni zrobiła oczy jak spodki. Mimo oczekiwania i stresów remontowych, farby całkowicie odmieniły nasz dom. Znalazły się na meblościance i znienawidzonej boazerii.
A mama … ? Zabrakło jej argumentów, w końcu przecież się zgodziła … i tak zupełnie po cichu dotykała nowych mebli ze skrywanym podziwem. Chociaż niby te same, wyglądały dużo lepiej niż kiedykolwiek ...










Zdjęcia przedstawiają dom naszej klientki po metamorfozie farbami kredowymi Amazona. Są własnością prywatną autorki.

Pozdrawiam Cię serdecznie, Dorota z Kreatywnie.com

Komentarze

Popularne posty