Fryderyk – mój konik

Powyższa gra słów jakkolwiek rozumiana niestety daleka jest od prawdy. Po pierwsze Fryderyk już właściwie nie jest mój – bo w trakcie robienia został sprzedany.
Po drugie moja edukacja muzyczna przypadła na czasy, kiedy na flecie grało się przyśpiewki ludowe, a w chórze śpiewało Międzynarodówkę. Dzięki temu moje zainteresowania zamiast ku Chopinowi szybko skłoniły się ku klasyce ... punk rocka.
Tak czy inaczej skoro Fryderyk ma swój rok, patrzy na nas z plakatów, a nawet z kubeczków postanowiłam dodać coś od siebie. Materiał to masa papierowa, technika serwetkowa, farby akrylowe. Inspiracja kropkami na siodle – z katalogu mojego nowego dostawcy.
Kreatywnie.com Poznań





Komentarze

  1. Oryginalny wkład w Rok Chopinowski, nie powinien przejść niezauważony ;-)))
    Masa papierowa to wcale nie łatwy materiał, może tak warsztaty? Chętnie bym wzięła udział :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wezmiemy ja na plener w sierpniu, ale zeby nie bylo nieporozumien, konik byl gotowy - nie lepilam go samodzielnie :) tylko oklejalam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pierwsza na liście :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. konik ma przyjaciółkę krówkę ...
    może też zobaczymy jej zdjęcie??!!
    Olaf

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty