Będziesz sprzedawać gliniane kubki na Długiej


Mój syn rośnie i szukam ciekawostek, które kiedyś dla mnie były literackim dziecięcym odkryciem, co nastraja mnie nieco nostalgicznie. Myślę, że jeszcze z nikim nie dzieliłam się tym, że źródłem mojego sposobu na życie nie były wcale pierwsze szaliki robione na drutach, obrazki ze szkolnej gazetki, ani albumy z malarstwem od babci. Tym źródłem był ... "Pan samochodzik i Winnetou". Jest fragment tej lektury, w którym opisany jest dom Winnetou, artysty plastyka z Warszawy, pracującego jako ilustrator w swojej leśnej enklawie. To było prawdziwe olśnienie kilkunastoletniego podlotka. Mogę pracować z pasją i zamieszkać gdzie tylko będę chciała. Z dużym entuzjazmem podzieliłam się tym pomysłem z rodziną i usłyszałam "po plastyku będziesz sprzedawać gliniane kubki na Długiej". Nie było dla mnie nic bardziej mobilizującego do próby konfrontacji ze środowiskiem artystycznym. Jednak może dobrze się stało, że egzamin z malarstwa oblałam dość spektakularnie. Wiem też już, że leśny dom to nie jest moje miejsce na ziemi, a szkoły nie są podstawą rozwoju kreatywności.
Wiele lat później wracałam w torbą wypełnioną po brzegi farbami do hotelowego pokoju podczas pobytu na delegacji i przeżyłam ponowne olśnienie, dziecięcy zachwyt i niczym niepohamowaną radość tworzenia.
Zdolności manualne nie znikają, można je zignorować lub rozwinąć. Ja postanowiłam uczynić z nich użytek niezależnie od aktualnej sytuacji zawodowej i przestać rozpaczać nad brakiem prawdziwego talentu.
Poszukaj tego co cię uszczęśliwia i rób tego więcej :)

Pozdrawiam Was serdecznie, Dorota z Kreatywnie.com


Komentarze

Popularne posty