Przez przesunięcie, cieniowania i decoupage klasyczny, DIY, tutorial

W niedzielny słoneczny poranek kręcę się przy stole. Lampy przygotowane. Aparat ustawiony. Materiały na blacie. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Kładę się w końcu na łóżku i myślę "nie zacznę".
Naprawdę sparaliżowała mnie trema mimo, że zajmuję się decoupage od kilkunastu lat i nagrywam we własnym domu?
W końcu włączam "record" i próbuję skupić się po prostu na pracy. Kończę projekt po kilku godzinach, zostawiam do wyschnięcia i rano odkrywam, że wszystko się klei ... Wypróbowałam nowy lakier, który najwyraźniej zareagował z podłożem.
Próbuję uratować pracę, ale jest dla mnie jasne - będą powtórki.
Tak w skrócie wygląda nagrywanie filmów instruktażowych. Składanie, przycinanie, redakcja to przy tym relaks. Często w trakcie odkrywam, że muszę powtórzyć całe fragmenty, bo na przykład kamera nie złapała ostrości. To dla mnie oznacza wykonanie wszystkiego od nowa.
W końcu jednak czuję, że opanowałam podstawy na tyle, żeby bardziej skupić się na treści.
Przede mną wyzwanie - cykl filmów o cieniowaniach w postaci mini projektów-bobinek. Ciekawe czy ktoś jeszcze pamięta absolutne podstawy czyli cieniowania jednobarwne z tak zwanego przesunięcia?
Po co w ogóle są cieniowania?
Wspominałam o tym, że papier klasyczny przyklejony na dowolne tło wygląda zwykle jak naklejka. Potrzebna jest głębia - dodane przez nas malarskie cieniowania, które stworzą efekt przestrzeni.
Będę je dla Was odkopywać z moich archiwów i omówię kolejno na przykładzie bobinek.
Jako pierwszą pokazuję technikę tak zwanego przesunięcia. Jest najłatwiejsza ze wszystkich cieniowań jednak ma swoje ograniczenia. Trzeba wybrać do niej łatwy do obrysowania motyw, coś bez dużej ilości detali. Dobry przykład to ciastka, pralinki, karty do gry itp. Ważny jest też kolor cienia. Najlepiej użyć szarości, brązu lub ciemnej zieleni. Kolor powinien być na tyle kryjący, żeby zamalować ślady ołówka. Na filmie znajdziesz też ciekawy sposób budowania tła.
Bardzo cieszę się, że mogłam rozpocząć swoją przygodę z nagrywaniem. Teraz kiedy coś tłumaczę sięgam po film i mówię "Widzisz? Chodzi o ten efekt"...
Ostatnio pytałam wszystkie moje kursantki "chciałabym dodać do warsztatów miły gest, coś dzięki czemu poczujesz, że byłaś moim gościem, czy masz jakiś pomysł na taki drobiazg?".
I wiecie co? To wcale nie był rabat, ani ciastko :). Okazało się, że prawdziwą radość sprawiają Wam ręcznie zdobione przeze mnie drobiazgi. Tak więc teraz już wiesz dokąd trafiają wszystkie moje bobinki z kursów video :). Owijam je koronką na dobry początek i dostają je moje kursantki na warsztatach!

Pozdrawiam Was serdecznie, Dorota z Kreatywnie.com




 

Komentarze

Popularne posty