Warsztaty i serce na dłoni

Nie wiem jak zacząć, bo nazbierało się trochę przemyśleń. Ostatnio rozpowszechniło się zjawisko organizowania warsztatów, co jest niezmiernie pozytywne. Domowo, instytucjonalnie, w szkołach, fundacjach - kobiety i mężczyźni zbierają się i twórczo spedzają czas. Warsztaty najczęściej mają instruktorów, którzy często odwiedzają naszą pracownię w celu zakupu niezbędnych materiałów.
Praktycznie codziennie pojawia się ktoś, kto kupuje coś "na warsztaty" i z przyjemnością doradzamy co i jak zastosować. Niestety część z odwiedzających nie ma znikomego pojęcia o tym czego będzie uczyć. Włosy się jeżą na głowie od niektórych zapytań, najczęsciej są to planowane warsztaty dla nauczycieli ... Tak jakby nie zasługiwali oni na rzetelną wiedzę. Nie wspomnę tu o warsztatch "dla dzieci", którym można wmówić prawie wszystko. Moim pierwszym odruchem jest chęć przyklejenia na plecy takiego "instruktora" kartki z napisem "oszukuję", ale zaraz potem przychodzi refleksja, że i tak już ktoś podjął decyzję o tym, że chce uczestniczyć w takich właśnie zajęciach, a mój sprzeciw bedzie odebrany bardziej jako obawa o "konkurencję". Prawdziwym żniwem dla takich "instruktorów" są święta - wtedy takich wizyt mamy mnóstwo. Może uda mi się nakłonić kogoś do przemyśleń, czy chciałby brać udział w takich zajęciach. Mnie to w każdym razie zawsze smuci, ale może niepotrzebnie?

Powoli zastanawiam się już nad nowym świątecznym programem zajęć - wcześnie prawda? Praca nad tym programem zaczyna się dla mnie tuż po ostatnich wigilijnych warsztatach. Ostatnio odkryty dostawca dostarcza nam wielu inspiracji i świetnych materiałów. Po pobycie w Hiszpanii dodatkowo ciągle krążą mi po głowie nabyte tam umiejętności - między innymi praca z pastami strukturalnymi i szablonami. I tak pierwszy projekt przygotowujący do sezonu zimowego: serce z nutami. Materiał - masa papierowa. Zdobienie akrylami i pastą sztukatorską.
Kreatywnie.com Poznań

Komentarze

  1. no już dobrze, dobrze...remont, zmiana aranżacji, masa papierowa... sprężam się i zjawię w tym tygodniu, jak można tak kusić? ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację co do warsztatów. Sama byłam uczestniczką takowych. Poszłam tam towarzysko z koleżanką. Okazało się, że więcej wiem od "instruktorki", bo ja uczestniczyłam już w kilku szkoleniach i mam więcej doświadczenia. A "instruktorka" nauczyła się "dekupażu" przez ... INTERNET! I tak bywa...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty